Lubiany przez milusińskich dinozaur Dino ponownie trafia na nasze ekrany, by raz jeszcze wyszczerzyć się pełnym mleczaków uśmiechem do wszystkich, których we współczesnej animacji męczy ciągłe mruganie okiem i gra konwencjami. "Wyspa dinozaura 2" jest prosta i bezpretensjonalna jak niemieckie śniadanie, choć na szczęście znacznie od niego lżejsza. Tytułowego dinozaura wymyślił w latach 60. pisarz Max Kruse, a książeczki o jego przygodach cieszyły się na świecie wielkim powodzeniem, choć nie w Polsce. Przynajmniej do czasu pojawienia się w kinach pierwszej części, która urzekła najmniejszych, a starszym i spracowanym zapewniła miłą drzemkę w kinie. Nie inaczej będzie tym razem. Kto wie, czy po latach film Reinharda Kloossa i Holgera Tappe nie doczeka się naukowego opracowania jako idealny przyczynek do rodzinnej symbiozy. Przypomnijmy, że Dino nie jest tak naprawdę dino-, lecz DYZOzaurem, czyli brakującym ogniwem między dinozaurami a współczesnymi zwierzętami. Twórcą tej teorii jest Profesor Tibatong zamieszkujący egzotyczną wyspę, gdzie też pewnego dnia trafia Dino. To miejsce szczególne, naukowiec założył tu bowiem szkołę, w której zwierzęta uczą się mówić, a wszystkie gatunki idealnie ze sobą koegzystują. W drugiej części do tej lokalnej Arkadii zawita pewien niecny przedsiębiorca szukający okazów do założonego przez siebie parku rozrywki. Gadające zwierzęta i milusi dinozaur wydają się idealnie pasować do jego planu. A ponieważ życie na wyspie w swojej doskonałości bywa nudnawe, Dino chętnie przystaje na propozycję chytrego biznesmena. Trzeba lojalnie przyznać, że tym razem twórcy trochę bardziej przyłożyli się do zbudowania fabuły. Sprawdził się pomysł z rozbudowaniem miejsca akcji, a wprowadzenie nowych postaci (na przykład siostry Dina, pandy Babu) znajduje swoje uzasadnienie nie tylko w chęci wyprodukowania w ramach promocji filmu większej liczby pluszaków. Zwiększono też ilość wizualnych atrakcji (walki karate, akcja odbicia Dina), a i animacja jest jakby mniej, hmm... bawarska. Jednak nie ukrywajmy, "Wyspa dinozaura 2" jest adresowana przede wszystkim do widzów poniżej dziesiątego roku życia, wszak wszystkie przedstawione tu zwierzątka to grupa niesfornych i psotnych przedszkolaków, których dziecięca energia jest w stanie przeciwstawić się całemu pluszowemu złu tego świata. To idealna propozycja na sobotnio-niedzielne kinowe poranki i mały test na to, ile dziecka, niekoniecznie wewnętrznego, jest w każdym z nas. Propozycja tylko dla tych, którzy lubią i nie boją się go szukać.